Po ogromnej stracie miłości człowiek zostaje nagi wobec własnego wnętrza. Pozostaje tylko on i jego ciało – kruche, przygarbione, zamknięte w sobie, poszukujące ukojenia tam, gdzie już nie ma drugiej osoby.
Dyptyk ten jest zapisem intymnej podróży – powrotu do siebie po rozpadzie relacji, po odejściu, po pustce, która nie daje się łatwo wypełnić. Skulona sylwetka, napięta linia pleców, dłoń dotykająca samej siebie – to gesty, które wyrażają zarówno ból, jak i powolne oswajanie samotności. W tych momentach ciszy, gdy świat zewnętrzny traci znaczenie, zaczyna się proces uzdrawiania.
Gra między światłem a cieniem podkreśla dwuznaczność tego doświadczenia – cierpienie splata się z ukojeniem, utrata z odnajdywaniem, pustka z powolnym budowaniem nowej bliskości – tym razem z samym sobą.
To opowieść o ciele jako ostatnim schronieniu dla duszy. O tym, że po stracie można znaleźć czułość w sobie, w oddechu, w samej obecności. Bo prawdziwe ukojenie rodzi się nie na zewnątrz, ale w najgłębszych zakamarkach własnego istnienia.
Kamila J Gruss
02.02.2025 Słupsk